- autor: lksszynwald1985, 2013-10-14 18:42
-
Kolejny słaby występ ligowy naszego zespołu i po XII kolejce spotkań do naszego skromnego dorobku punktowego możemy dopisać sobie zaledwie jeden punkt po remisie na własnym boisku z outsiderem w lidze drużyną Liwocza Szerzyny. Do przerwy prowadziliśmy po dwóch bramkach z rzutów karnych kontrolując przebieg spotkania, lecz po zmianie stron goście zdołali odrobić straty i ostatecznie podział punktów. Bramki dla naszego zespołu zdobyli Szymon Gut, oraz Sebastian Krakowski. W dolnym układzie tabeli nie wiele się zmieniło, pierwszy ligowy punkt zdobyła drużyna z Szerzyn i nadal zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Wyżej z ośmioma punktami Gromnik, którego wyprzedzamy o dwa punkty i tyle samo tracimy do Ryglic, którzy z dorobkiem 12 punktów zajmują 13 miejsce w tabeli.
Relacja z meczu w rozwinięciu...
Od początku meczu nasz zespół był stroną przeważającą co owocowało w podbramkowe sytuacje i nasza przewaga z minuty na minutę stawała się coraz większa. Po jednej z akcji w polu karnym gości faulowany jest Kamil Witek i sędzia bez wahania odgwizduje rzut karny, którego na gola zamienia Szymon Gut. Po stracie bramki zespół z Szerzyn tak jakby się nieco przebudził i coraz śmielej przedostawał się pod naszą bramkę, lecz nic tego nie wynikało i obraz gry po jakimś czasie zaczął wracać do tego z początku spotkania kiedy to nasza drużyna dłużej utrzymywała się przy piłce i stwarzała sobie kolejne okazje do podwyższenia wyniku. Bramkę na 2:0 zdobył Sebastian Krakowski i to znów z 11 metrów po rzucie karnym, kiedy to faulowany był tym razem strzelec pierwszego gola Szymon Gut. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa spotkania i nic nie wskazywało na to, że całe spotkanie zakończy się remisem, no ale wszystko po kolei. Druga połowa rozpoczęła się od nerwowych poczynań w naszych szeregach, niecelnych podań, straty piłki przy próbie wyprowadzania ataków, a goście z minuty na minutę nabierali coraz większej ochoty do powalczenia jeszcze w tym meczu o punkty. Po tym jak w narożniku pola karnego faulował Kamil Witek za co obejrzał drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną i musiał zejść z boiska losy meczu się odwróciły i zespół Szerzyn przeważał, a nasi zawodnicy nagle zapomnieli jak się gra w piłkę nawet w osłabieniu, a przecież to nie pierwszy mecz w tym sezonie kiedy kończymy w "10". Przypomnijmy sobie choćby ponad godzinną obronę wyniku w meczu z Ołpinami, kiedy to w końcówce potrafiliśmy jeszcze zdobyć kolejną bramkę. Tym razem nasi zawodnicy nie potrafili wytrzymać ataków przeciwnika, który najpierw zdobył bramkę kontaktową po akcji prawą stroną boiska dobre mocne dośrodkowanie wzdłuż bramki wprost na nogę nabiegającego napastnika, który mocnym kontrującym strzałem nie daje szans Darkowi na skuteczną obronę. Po upływie paru minut mamy już remis, błąd na środku obrony Szczepana Kantora wykorzystuje napastnik gości i wykańcza celnym strzałem sytuację sam na sam z naszym bramkarzem. Dopiero kiedy wynik spotkania się wyrównał nasz zespół zaczął grać lepiej co najważniejsze dalej od własnej bramki próbując odzyskać prowadzenie w tym meczu. W samej końcówce oba zespoły miały po jednej dobrej okazji, żeby zainkasować trzy punkty, goście kiedy to ich zawodnik z głębi pola wychodził już sam na sam z Darkiem lecz na szczęście powstrzymał go wślizgiem w ostatniej chwili Szczepan Kantor, oraz nasza sytuacja chyba dogodniejsza, a konkretnie Antka Mądla, kiedy to stanął "oko w oko" z bramkarzem, lecz próba lobowania okazała się nieskuteczna i piłka zatrzymała się na jego rękawicach. I koniec ....
Remis na własnym boisku z zespołem z Szerzyn chyba wszyscy na czele z zawodnikami traktujemy jak porażkę i kolejną kompromitację w tym sezonie. Nie pozostaje nam nic innego jak tylko wyciągnąć wnioski z kolejnej lekcji futbolu i skoncentrować się na tych trzech ostatnich spotkaniach w tej rundzie, żeby z lepszymi humorami i dorobkiem punktowym przygotować się w okresie zimowym do rundy rewanżowej. Kolejnym naszym przeciwnikiem będzie drużyna z Wierzchosławic, która aktualnie zajmuje 6 miejsce i ma na koncie dwa razy więcej punktów od nas. W tym ciężkim jednak momencie dla naszego zespołu nie ma co patrzeć na tabelę i zdobycz punktową, tylko trzeba się odblokować, uwierzyć we własne możliwości i udowodnić szczególnie sobie, że nie przez przypadek w poprzednim sezonie wywalczyliśmy awans do A klasy i potrafimy walczyć w tej lidze z każdym jak równy z równym. Mam nadzieję na taką walkę w sobotę 19 października od godz. 15:00 do ostatniego gwizdka arbitra na boisku w Wierzchosławicach.